O mnie

Jak połączyć umiłowanie gór, przygody, filozofii, malarstwa i jeszcze móc z tego żyć? Podświadomie czułam, że to możliwe, że mogę pójść tą drogą, choć nie był to szeroki trakt, tylko raczej ścieżyna, momentami zupełnie niknąca w gęstwinie.
 
Urodziłam się w Warszawie, daleko od gór. Ojciec, Włodzimierz Gronowski, był dyrektorem Polskiej Rewii Konnej, podlegającej pod Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe. Dziejowy paradoks: socjalistyczne władze opłacały grupę jeźdźców - kaskaderów, kilkadziesiąt koni, trenerów i autorów widowiska, którzy wspólnie realizowali pokazy historii kawalerii polskiej (walczącej o jakże inne ideały) na największych stadionach Polski i Europy Wschodniej.

Kwadryga

Fot: Tadeusz Kubiak

Jazda w damskim siodle

Fot: Tadeusz Kubiak

Dzieciństwo kojarzy mi się z zapachem siodeł i strojów z różnych epok, wujkami i ciociami trenującymi trudne jeździeckie ewolucje, a także z widokiem tłumów siedzących na trybunach, wpatrzonych w galopujących na rozpędzonych koniach rycerzy. Pamiętam długie na 5 metrów kopie husarzy, których nie potrafiłam nawet unieść, a które oni używali w natarciu. Pamiętam Piwonię, wymagającą klacz, na której później uczyłam się jeździć, czułą na każdy mój błąd. I Halinę, moją macochę, przebraną w długą suknię, jak na Piwonii pokonuje przeszkody podczas pokazu.

Niestety w czasie stanu wojennego Rewię Konną zlikwidowano. Ojciec wraz z Haliną założyli ośrodek jeździecki „Wiarus”. Stajnia stanęła nad brzegiem Wisły, 4 km od Zamku Królewskiego w Warszawie, tuż obok miejsca, gdzie dziś znajduje się  Centrum Olimpijskie. Tam stawiałam pierwsze kroki jako jeździec. Już w okresie szkoły podstawowej pracowałam przy organizacji widowisk historycznych, a potem przy produkcjach teatralnych i filmowych, m.in dublowałam Izabellę Scorupco w scenach konnych w filmie Ogniem i Mieczem. 

Dublerka Izabelli Scorupco

Fot: Mateusz Manikowski

Ogniem i mieczem, ucieczka Heleny
Iza Gronowska Gajda i Michał Żebrowski na planie filmowym
Ogniem i Mieczem, luzak Michała Żebrowskiego

Fot: Mateusz Manikowski

Piotr Adamczyk, Iza Gronowska Gajda,

Ale moją pasją nie były konie, były nią góry. Odkryłam to przypadkiem... Podczas pierwszego samotnego wypadu na południe, z Obidowej zobaczyłam siny łańcuch Tatr. Niedługo później porzuciłam  Warszawę i zamieszkałam wysoko w górach, na Hali Gąsienicowej, a potem w Zakopanem. Zaczęłam się wspinać i opisywać górskie przygody na łamach Tygodnika Podhalańskiego. Zrobiłam kurs przewodnika tatrzańskiego III klasy. Rozpoczęłam studia filozoficzne na UJ.
Coraz bardziej angażowałam się we wspinanie, zarówno górskie jak i  skałkowe, latem i zimą, z asekuracją i bez. Choć prowadziłam również drogi trudne technicznie (do IX stopnia trudności UIAA), to jednak nigdy nie pociągał mnie aspekt tzw. Cyfry. Ekscytujące było samo przeżycie, adrenalina, możliwość doświadczenia wyższych stanów świadomości.

Dolina Aosty
Albenga
Po zimowej akcji górskiej.
wspinanie bez asekuracji, free solo

Tatry zaczęły być zbyt małe. Autostopem podróżowałam po całej Europie. Moim domem stał się malutki namiocik, rozbijany w skalnych rejonach Szwajcarii, Włoch, Francji, Hiszpanii i Portugalii. Podsumowując różne wyjazdy przemieszkałam na dziko ponad półtora roku.
W 2003 r. przeprowadziłam się do włoskiej doliny Aosty, do Courmayeur pod Mont Blanc. Dwa lata później skończyłam kurs przewodnika międzynarodowego UIMLA, co umożliwiło mi na prowadzenie trekkingów w górach Europy.

W drodze na Piz Boe, Dolomity
Matterhorn, treking wokół Monte Rosa

W 2012 skończyłam na UJ, przerwane 10 lat wcześniej, studia filozoficzne I stopnia. Filozofia uformowała moje widzenie świata i wpłynęła na działalność publicystyczną. Felietony, reportaże i wywiady mojego autorstwa publikowane były na łamach Twojego Stylu, Taternika, Tatr, Gór i innych. Od 2008 roku stale współpracuję z magazynem Tatry, do którego pisuję felietony o górach i wspinaniu.

W 2016 roku przeprowadziłam się do Niemiec i rozpoczęłam życie od nowa, w Alpach Bawarskich, niedaleko słynnego zamku bajkowego króla Ludwika II - Neuschwanstein. 
Dzięki wsparciu mojego męża Janka mogę rozwijać jedną z moich pasji, którą jest malarstwo.

Iza i Jan Gajda
Neuschwanstein, Niemcy